wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 15

Dziewczynki rozwaliły PlayStation Daniela. On po prostu ubóstwia grać w gry i jak przyjedzie pierwsze co zrobi to rozszarpie mnie. Ja chcę jeszcze żyć!
-Co wy zrobiłyście?!- krzyknęłam.
-Tak jakoś samo się zrobiło- odpowiedziała Karolina.
-Zaraz samo to ci się coś zrobi- nie hamowałam emocji. Przecież wyszłam tylko na chwilkę. Dwie, może trzy minutki i problemy gotowe.
-Posprzątasz i będzie po problemie- mądrzyła się Katarzyna.
Nie miałam nawet ochoty jej coś odpowiedzieć. Wyprowadziłam dziewczynki z pomieszczenia i postanowiłam jakoś to złożyć. Tak, tak... Wiem, że jestem idiotką! To rozleciało się na miliony kawałeczków, ale może przynajmniej nie zauważy i jak coś to będzie na niego. Nie ma to jak wplątywać w to wszystko swojego chłopaka. A może tak po prostu mu powiedzieć. A skąd! Jakoś się trzyma kupy. Wyszłam i pierwsze co wpadło mi w oczy to wywalony kwiat.
-Dziewczęta do mnie!- pisnęłam. Zabije je... Więcej jest z nimi sprzątania niż gadania. -Co to jest?- spytałam kiedy pojawiły się na horyzoncie.
-Kwiat- odpowiedziała Kasia. Ona wkurza bardziej niż ta jej siostra.
-To czemu jest przewrócony?
-A ja wiem- wzruszyła ramionami.
-Dzwonię do Daniela- stwierdziłam i złapałam dziewczynki za ręce. Wprowadziłam je do salonu i wyjęłam telefon. -Odpowiecie za to wszystko- syknęłam.
Bliźniaczki nic sobie z tego nie robiły. Gdybym była ich matką to najchętniej oddałabym je do jakiegoś ośrodka opiekuńczego. Gdy miałam wybierać numer do chłopaka usłyszałam ryk samochodu.
-Daniel wrócił- ucieszyłam się.
Po niecałej minucie w drzwiach pojawił się licealista z szerokim uśmiechem. Takiemu to dobrze!
-Cześć kochanie- przywitał się i dał mi całusa w policzek. -Jak było?
-Opowiem ci jutro. Teraz muszę spadać. Pa- pożegnałam się i wybiegłam z domu.  Biegłam ile sił w nogach. Zwolniłam dopiero gdzieś w pobliżu mojego domu. Oby się nie zorientował...

Oczami Weroniki
Nie mogę uwierzyć jaką jestem idiotką. Między Andrzejem, a Julią nic nie było i  nic będzie. Spojrzałam na rozpromienioną twarz mojego chłopaka. Dobrze, że jednak jesteśmy znów razem. Między nami panowała cisza. Leżałam Nowakowi na nogach i słuchałam radia. Tylko one przerywało tą nieustającą ciszę. Leciała akurat jedna z moich ulubionych piosenek. Nuciłam sobie melodię, w czasie kiedy Andrzej bawił się moimi włosami. Ciszę przerwał dzwonek do drzwi.
-Otworzę- mruknęłam wstając.
Ja pierdole... Że kto śmie przerywać nam w tak miłym momencie. Zeszłam na dół i otworzyłam dębowe drzwi. Za nimi stała Karina z wielką śliwą pod okiem. Miała pójść po swoje rzeczy, a nigdzie nie widzę torby.
-Wchodź- zaprosiłam ją gestem do środka.
-Kto to?- zapytał Andrzej schodzący ze schodów.
Nie odpowiedziałam mu tylko poszłam po lód. Gdy tylko przyłożyłam zimny materiał do rany dziewczyna wzdrygnęła się, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Andrzej zrobił jej ciepłą herbatę i przyniósł mój ulubiony kocyk. Nie wiem co ona zrobiła tym ludziom, ale zapłacą za to. Nie chciałam przymuszać ją do opowiadania mi tego wszystkiego. Jak zechce to powie... Andrzej poszedł tuż po szesnastej, a Karina tuż po nim. I za parę godzin miała wrócić ze swoimi rzeczami.  Prawie się nie odzywała. Siedziała cicho, myśląc nad czymś czego nawet ja nie mogę pojąć.
Gdy zostałam sama w domu usiadłam na kanapie obserwując ruchliwą ulicę.  Co chwila na drodze mknął samochód. Ludzie śmiejąc się przechadzali się chodnikiem. Nudzi mi się. Wlałam sobie wody do szklanki i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, ale wciąż było mi niewygodnie. Kręciłam się kilkanaście minut, aż wreszcie znalazłam pozycję, która jest wygodna. No wreszcie! W tej samej chwili zabrzmiał dzwonek do drzwi. Kurwa, no! Znacie to uczucie? Teraz musiałam się jakoś wygramolić ze swojego łóżeczka. Otworzyłam drzwi i doznałam szoku. WTF?! A ten tu czego?
-Witam kochanie- uśmiechnął się Krzysiek.
-Czego tu?
-Przecież referat z fizyki czeka- powiedział i wszedł do domu.
-A no tak... Prąd elektryczny- mruknęłam cicho.
Zaprowadziłam Dudka do mojego pokoju i wyjęłam podręczniki. Pracowaliśmy, uczyliśmy się, pisaliśmy... W pewnym momencie, gdy szłam po książkę uderzyłam szafkę nocną, na której stała szklanka z wodą. Wylała się na moją dzisiejszą garderobę.
-Kurwa, no!- krzyknęłam.
-W tym stroju wyglądasz jeszcze piękniej- przyznał Krzysztof.
-Oj zamknij się- rozkazałam. -Idę się przebrać. A ty niczego nie ruszaj- wysycałam mu prosto w twarz.
Wyjęłam coś czystego i gdy się przebierałam Krzysiek otworzył drzwi.
-Cholera jasna! Zabiję cię- krzyczałam i biegałam po całym domu tylko w staniku i w majtkach.
-Ślicznie wyglądasz, gdy się denerwujesz!
I wtedy moje marzenie się spełniło. Licealista potknął się i przywalił nosem w stolik. Przybiłam sobie piątkę w myślach.
-Ała! Co tak stoisz. Podaj opatrunek- rozkazał.
Niech wie, jaka jestem łaskawa. Przyniosłam mu to, ale nie ukrywałam, że nie śpieszyło mi się. 1:0, dla mnie!
-Dzięki. Gdzie idziesz?- spytał, gdy moja stopa tylko dotknęła schodów.
-Przebrać się- odpowiedziałam i ruszyłam dalej.
-Dla mnie możesz zostać tak!- usłyszałam z dołu.
Uśmiechnęłam się pod nosem i ubrałam wreszcie spodnie i bluzkę. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się po pokoju. Po chłopaku ślad zaginął, może to i dobrze. Ale jednak może wciąż być na dole i dotykać moich rzeczy. Na samą myśl o tym zrobiło mi się nie dobrze. Jego brudne łapy i moje rzeczy. To się nie łączy. W chwili, gdy przechodziłam przez próg mojego pokoju usłyszałam:
-Mam cię!
Pisnęłam i odwróciłam się. Jak się spodziewałam, był to chłopak, który wnerwia mnie na max'a, wszystko mi psuje i czaruje mnie swoją osobowością.
*********************************************************************************
Witam :)
I już na wstępie przepraszam za spóźnienie. No, ale wiecie... Wakacje :D
Po pierwsze: tak wiem, krótki, ale już niedługo pojawi się następny o wile dłuższy. Chciałam tylko przetestować Waszą cierpliwość xD
Po drugie: obiecałam zareklamować dwa blogi moich znajomych. Jeśli macie chwilkę czasu serdecznie zapraszam.
Pierwszy: http://wake-me-up-and.blogspot.com/
Drugi: http://free-hugs-now.blogspot.com/
Po trzecie: następny pojawi się za około 2 tygodnie, ponieważ wyjeżdżam na wakacje.
No to do zobaczyska ;)

4 komentarze:

  1. rozdział boski :* Ucieczka dziewczyny przed danielem była genialna :D
    I te dwa małe szkraby też nieźle nabroiły :P
    Cieszę sie że Weronika jest szczęśliwa z Andrzejem :)
    Ten cały Krzysiek mnie intryguje.:D
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Te maluchy mnie rozwalają xD Nareszcie Weronika jest szczęśliwa :) Co się stało Karinie? Rozdział świetny i czekam na następny. Weny dużo życzę :)

    Claudia xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny! ♥
    Te bliźniaczki zachowują się podobnie jak moja mała siostra xD
    Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Kariny...
    No i oczywiście dziękuję :*
    Czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bliźniaczki powalają xD
    Fajnie, że Weronika jest teraz szczęśliwa :D
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń