środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 20

Oczami Weroniki
Od kiedy w moim pokoju pojawiła się Karina, non stop płakałam. Na darmo dziewczyna uspokajała mnie. Ona jest dla mnie ważna, dużo zmieniła w moim życiu, a teraz mam po prostu pozwolić jej odejść? Stanęłam przed lustrem i nie miałam chęci się malować, ale przecież mam chłopaka. Nie pokarzę mu się z wieloma niedoskonałościami.
-Idziemy?- zagadnęłam do Kariny, która cały czas stała obok mnie. Nie wiem, jak ona to robi, ale wystarczy trochę pudru i błyszczyka, by z niewyspanego straszydła zrobić królewnę.
Brunetka pokiwała głową i po paru chwilach zimne powietrze owiało moją twarz. Ruszyłam pierwsza nie wiele myśląc. Mam jeszcze pewną sprawę do obgadania, ale to po szkole.
-Zajdziemy jeszcze do sklepu po coś do jedzenia?- zapytałam. -Z tego wszystkiego zapomniałam zjeść śniadanie.
-Och, ja też- dziewczyna zaśmiała się.
To takie dziwne uczucie, gdy patrzysz na śmiejącą się osobę, ze świadomością, że możesz już więcej nie zobaczyć tego uśmiechu.
                                                                * * *
-Cześć kochanie- przed szkołą przywitał mnie Andrzej.
-Witam- pocałowałam go.
-Odczepcie się już przylizańce- zaśmiała się Julia.
-Na twoją prośbę- powiedział Andrzej i znów zaczął mnie całować.
-Pieprzcie się- odburknęła blondynka.
-Chętnie, ale może nie tutaj.
Zaśmiałam się. Kurczę, oby Krzysiek zapomniał o tym incydencie i nie psuł nam świetnych relacji. Cały czas muszę żyć w stresie. Problemy tu, problemy tam. Może zamieszkam w jakimś bunkrze i nie będę wychodziła, póki te bagno się nie skończy? Czemu zawsze, jak coś złego się dzieje, ja muszę być w tym samym miejscu?
-Idziemy pod klasę?- złapałam za rękę mojego chłopaka.
-Mhm- przytaknął.
Kiedy szliśmy korytarzem, z przecinającego naszą drogę korytarza, wyleciał Krzysiek z otwartą puszką coli. Wleciał w nas, upadając na mnie i rozlewając zawartość puszki na mój strój. On chyba po prostu uwielbia na mnie wpadać.
-Kurwa- krzyknęłam.
-Z ciebie- zaśmiał się Krzysiek.
-Ejejej- wtrącił się Andrzej. -Może trochę grzeczniej?
-Bo?
-Złaź ze mnie zboczeńcu- próbowałam zwalić chłopaka. Moje wysiłki i tak nic nie dawały, bo jak to Andrzej mówi: jestem za słaba w barach. Chyba muszę trochę przypakować.
-Bo?
-Mam ci pomóc?- zagadnął mój chłopak.
-Och, przepraszam. Ubrudziłem cię. Może pomóc ci się przebrać?
-A może pomożesz mi odzyskać zdrowie fizyczne i łaskawie zejdziesz ze mnie?!- wkurzyłam się.
Po chwili Krzysztof leżał obok mnie. Nowak mi pomógł. Ufff.... Dobrze mieć chłopaka. Blondyn pomógł mi wstać, a ja rozejrzałam się dookoła. Pusto. Z całej siły kopnęłam Krzyśka w brzuch i poszłam na lekcje.
Przed klasą, uświadomiłam sobie, że jestem cała mokra. I do tego nie wiem, czym mam prać tą bluzę. Czym można zniszczyć plamy po coli? Ech. W co by się tu przebrać?
-Kochanie...- zaczęłam tuż przed drzwiami. -Ciągle nosisz ten swój strój sportowy?
-Tak.
-A dałbyś mi go na przebranie, proszę? -zrobiłam słodkie oczka.
-Dobrze, ale poczekaj, zaraz ci go przyniosę, bo mam go w szafce.
-Oki, czekam- dałam mu szybkiego całusa w policzek.
Gdy chłopak tylko zniknął, na horyzoncie pojawił się Krzysiek.
Podszedł do mnie, przycisnął mnie do ściany i pocałował mnie. Nie mogę, ale wiem, że Andrzej pojawi się za jakiś pięć minut. Mamy czas, więc odwzajemniłam pocałunek. Po krótkiej chwili odsunęłam go.
-Andrzej zaraz przyjdzie- wyszeptałam.
-Co będzie z nami?- zapytał.
-Nic. Jestem z Andrzejem bardzo szczęśliwa.
-A ja to co?- odburknął.
-Ty, to przeszłość, a w ogóle, to między nami się nie wydarzyło, nigdy- wyjaśniłam.
-Byłem gotowy zerwać z Dorotą dla ciebie, a ty?- wkurzył się.
-Bądź z Dorotą, ja będę z Nowakiem i będzie dobrze. Wszyscy będą szczęśliwy i nikt nie będzie poszkodowany- uśmiechnęłam się.
-Ja nie powiedziałem, że się poddaję.
-Przestań już- skarciłam go.
-Kocham cię, rozumiesz?- złapał mnie za nadgarstki.
-No to nic na to nie poradzę- odsunęłam go od siebie.
-Zobaczysz, jeszcze będziemy razem- powiedział i wszedł do klasy.
On jest dziwny. Nawet nie wiem, jak mogłam z nim... Ugh... Czuję się podle. Ale ja już taka chyba jestem. Najgorsze jest to, że nie mogę skrzywdzić i zostawić tak mojego chłopaka. Mam pomysł! A może tak by zostawić ich wszystkich i iść w cholerę? Nie przejdzie...
-Idź się przebierz- Andrzej podał mi ciuchy.
-Dzięki, dzięki, kocham cię- zniknęłam za drzwiami.
No właśnie... Kocham go, dlatego nic nie mogę zrobić.

Oczami Moniki
-Nie musisz mnie odprowadzać- powiedziałam.
-Ale chcę- odpowiedział Tomek.
-Nie- zaprotestowałam. -Chcę być sama, proszę.
-No dobrze, ale to pierwszy i ostatni raz- poinformował, zakładając ręce na piersi.
-No pa- pocałowałam chłopaka w policzek i skręciłam w drogę powrotną.
Wyjęłam mp3 i puściłam swoją ulubioną piosenkę. Szłam tanecznym krokiem. Dla mnie była to wielka frajda, ale zapewne dla innych przechodni było to komiczne.
No piękne, Regina idzie. Szłam, tak jak szłam. Nie schodziłam jej z drogi, tak samo jak ona mi. Próbowałam na nią nie spojrzeć. Patrzyłam w dal, nawet nie wiem na co. Byłam skupiona i wymyślałam cięte riposty, gdyby przez przypadek, coś tam...
-Wypierdalaj z chodnika-  odburknęła Regina.
-Sama stąd spadaj-poprawiłam swój kucyk.
-Wiesz... Mam dla ciebie propozycję.
-Jaką?- zdziwiłam się.
Ona i jakieś propozycje i to jeszcze dla mnie, haha.
-Jutro nasz klub, godzina osiemnasta- i poszła.
-Będę!- odkrzyknęłam.
Nie wiem czy to słyszała. Ale przeczuwam jakąś grubszą imprezę. I to lubię.
*********************************************************************************
Cześć :3
Po pierwsze - SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I PIJANEGO SYLWESTRA :*
Po drugie - jejku, strasznie trudno mi się to pisało, nie wiem dlaczego, przepraszam za wszystkie błędy i jakiekolwiek nudne i nieoryginalne akcje, ale jakoś tak wiedziałam, że muszę coś dodać. dodałam i dlatego jestem dumna z siebie <3
Po trzecie - dziękuję za wszystkie komentarze i obserwacje, bo jest ich jak dla mnie bardzo dużo, kocham Was i pamiętajcie, że po Nowym Roku powrócę, z jeszcze lepszą techniką pisarską, bo mam takie postanowienie Noworoczne, więc 3majcie się i pamiętajcie o mnie, buziaczki ♥

5 komentarzy:

  1. Czuję, że będzie mocna impra, hehe :p
    I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU <3
    I tam weny :*
    I tam niech Krzysiek uważa, bo jednak wolimy Andrzeja (sorry, memory) xD
    I Karina, smuteczek :(
    Może jeszcze zaskoczysz i wyzdrowieje :D
    3maj się i buzi i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wole Krzyśka jahahaha. KRZYSIEKTEAM !!!!
    Ogólnie.wszystko spoko, lubię to opowiadanie. Czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. SuperAndrzejuu! xD
    Oj, zapowiada się chyba ostry melanż :D
    Regina jest... jakaś taka dziwna, nie lubię jej :>
    No i ogólnie wszystko fajnie fhshxneoxnaprnxkabecajrbxiebf! ^^ xd
    No to weny, do następnego i SZCZĘŚLIWEGO :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do LBA
    więcej informacji tutaj -----> http://juliks-blog.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-poraz-drugi-0.html
    GRATULUJE!

    OdpowiedzUsuń