sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 16 + nowa bohaterka w zakładce "bohaterzy"

Następnego dnia...
Oczami Kariny
Mimo, że noc spędziłam u Weroniki i tak nie zmrużyłam oka. To mój niby "tatuś" uderzył mnie za to, że żyję. Czy ja tak na prawdę muszę mieć takie życie? Wzięłam głęboki wdech, by choć trochę się uspokoić i spojrzałam na zegar. Za parę minut siódma. Nie mogłam tak leżeć bezczynnie. Wstałam i poszłam do łazienki Weroniki. Nie ukrywajmy faktu, że ma wieeeeelki dom. Jak taki sprzątać? Ech... Ja bym oszalała. Spojrzałam w lustro. Nie do wiary. Nawet ja, nie poznałam sama siebie. Moja twarz była cała blada, a mojej usta były popękane. Oczy już nie świeciły radością, lecz stały się małe i słabe. Jedynie siniak pod moim okiem świecił na mojej twarzy. Niechlujny warkocz, spadał mi na lewe ramie, a ogólnie - wyglądałam strasznie. Po niedługiej chwili wpatrywania się w lustro, postanowiłam wziąć prysznic. Ale taki długi, żeby się rozluźnić. Wyjęłam ze swojej  torby ciuchy i ręcznik. Weszłam do kabiny prysznicowej i puściłam zimną wodę. Gdy skończyłam się myć wytarłam się białym ręcznikiem i wskoczyłam w ubrania. Wyjęłam swoją kosmetyczkę i zrobiłam sobie dosyć mocny makijaż, by jakoś zakryć siniaki i wory pod oczami.  Zostały tylko włosy. Rozczesałam je i spięłam w wysokiego kucyka. Teraz jakoś wyglądam. Wyszłam z łazienki i rzuciłam okiem na zegar. Nie możliwe, że upłynęła już godzina.
-Dzień dobry- usłyszałam za placami radosny głos mojej przyjaciółki.
-No hej- odwróciłam się.
-Jak się spało?- zapytała podając mi kubek ze świeżo zaparzoną kawą.
-Dobrze- skłamałam.
-No...- napiła się kawy. -Mi też.
Zeszłyśmy do jadalni i zrobiłyśmy sobie kanapki.
                                                                   * * *
-To ja już będę leciała- stwierdziłam dobrą godzinę po śniadaniu.
-Odprowadzę cię- dziewczyna wstała.
-Nie, lepiej żeby mój ojczym cię nie zobaczył- zaprotestowałam.
-No dobrze- mruknęła zrezygnowana i ponownie usiadła.
Wzięłam swoją torbę i poszłam do domu. Niestety...

Oczami Wojtka
-Wychodzę- krzyknąłem otwierając drzwi wyjściowe.
Nikt nie odpowiedział, ale przynajmniej powiadomiłem i nie będę miał z tego powodu wyrzutów sumienia. Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni spodni i wybrałem numer do Pawła.
-Cześć. Czekam w parku- powiedziałem szybko i rozłączyłem się.
Tak się teraz rozmawia przez telefon w XXI w. Po kilku minutach przechadzki chodnikami Warszawy dotarłem do parku. Usiadłem na ławce, którą zawsze zajmujemy z kumplami. To nasza taka "prywatna" ławka. Po jakiś paru chwilach na horyzoncie pojawił się Paweł.
-Siemka- przywitaliśmy się razem.
-Mam ochotę na jakąś imprezkę- przyznałem.
-Stary, ale dzisiaj jest niedziela- przypomniał mi brunet.
-No i?
-Chcesz jutro pójść do szkoły z kacem?
-A od kiedy to ty taki się wzorowy uczeń zrobił?- zadrwiłem. -Tylko na parę godzin.
-No dobrze- zgodził się po długich przemyśleniach Paweł.

Parę godzin później...
-Musimy iść na tą imprezę? Ja za nimi nie przepadam- bełkotała Sylwia.
-Musisz się trochę rozerwać- namawiałem ją.
-Nie wiem, dlaczego ja się na to zgodziłam- westchnęła.
-Jeszcze będziesz mi dziękować.
Dotarliśmy do klubu. Przed budynkiem czekali na nas Paweł, Kamila, Dorota i Krzysztof. Weszliśmy do klubu przepełnionego dymem tytoniowym i usiedliśmy przy barze.
-Nienawidzę takich imprez- marudziła dziewczyna.
-Będzie fajnie!
-Tia..- mruknęła zrezygnowanie.
Zamówiłem drinka i usiadłem na wolnym krzesełku. Tyle ludzi jeszcze nigdy tu chyba nie było. Gdy otrzymałem już swojego drinka odnalazłem Sylwię i poszliśmy tańczyć. Przerwał nam telefon blondynki. Dziewczyna wyszła na zewnątrz, by móc porozmawiać w spokoju, a ja zostałem na lodzie. No tak... Wróciłem do mojej grupki i wciągnąłem się rozmową z Pawłem.
-Napisał Tomek- przerwała nam Dorota.
Tomek? A on jeszcze nas pamięta?
-Czego chce?- spytał szybko Krzysiek.
-Porozmawiać- wzięła głęboki wdech. -I do nas wrócić.
-Kategoryczne nie- warknął Krzysztof.
Czemu? Może zrobił nam świństwo, ale to wszystko z powodu miłości. Ja wiem, co to znaczy miłość. Ja go rozumiem.
-Kiedy chce się spotkać?- spytałem.
-Jutro w szkole.
-Idziemy?- podszedł do nas Paweł.
-Nie, nie i jeszcze raz nie!- wykrzyknął Dudek.
-Czemu?- wtrącił się Paweł.
-Zrobił nam takie świństwo, że ja tego nigdy nie zapomnę.
-Ja jestem na tak- zacząłem.
-Ja też- przyznał Paweł.
-I ja- mruknęła Kamila.
Wszyscy spojrzeli na Dorotę. Tylko an jej zdanie teraz czekaliśmy.
-Tęsknie za nim- po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. -I jestem na tak- dodała.
Okey. Czyli to załatwione. Poczułem jak ktoś delikatnie dotyka mojego ramienia. Odwróciłem się i zobaczyłem Sylwię.
-Muszę już iść- uśmiechnęła się przepraszająco.
-Coś się stało?
-Nie. Naprawdę, śpieszę się- rzuciła i pobiegła na zewnątrz.
Coś się jednak stało...

Oczami Sylwii 
Wyszłam z klubu i od razu skierowałam się w drogę powrotną. Kto dzwonił? Mama, zapytała się czy jak będę wracać to wejdę do całodobowego sklepu i kupiła mleko. Rozśmieszyło mnie to, ale postanowiłam to wykorzystać. Zagrałam przejętą dziewczynę i wyszłam z klubu. Okłamałam mojego chłopaka. Jak się z tym czuję? Okropnie. Ale co miałam zrobić? I tak się nigdy tego nie dowie. Znaczy, tak myślę.
Skręciłam do sklepu i od razu skręciłam do działu z nabiałem. Wzięłam karton mleka i ruszyłam do kasy.
-Cześć- usłyszałam za swoimi plecami.
-Cześć- poznałam chłopaka. To był brunet, który uratował Maćka. To był ON.
Wyrażam się tak dobrze, o chłopaku, który nic dla mnie nie znaczy. To dziwne. Bo kocham tylko Wojtka, ale czuję, że on musi być blisko mnie. Nie tak blisko jak Wojtek, ale może będzie moim dobrym przyjacielem. Nie mogę zatracić z nim kontaktu. To dziwne, wiem, ale ja muszę tak zrobić. Mi jest potrzebny przyjaciel, tak jak każdemu i czuję, że on jest idealny.
Zapłaciłam za swoje zakupy i jeszcze chwilkę rozmawiałam z brunetem. Potem jak najszybciej wróciłam do domu - szczęśliwa.

Następnego dnia...
Oczami Moniki
Wzięłam moją torbę z książkami i wyszłam na ulicę. Przed moim domem czekał już na mnie Tomek. Wciąż jest wystawiony na próbę, więc nie jesteśmy parą. Tylko przyjaciółmi.
-Cześć- przywitałam się.
-Gotowa?
-Tak. Skoczę tylko po MP3- powiedziałam i wróciłam do mojego pokoju.
Nim minęła minuta, byłam już na dworze. Włożyłam słuchawki i puściłam jeden z moich ulubionych utworów. Dzień bez muzyki - to dzień stracony. Trochę jeszcze porozmawiałam z chłopakiem, a potem zaczęła się lekcja.
-Monika!- krzyknął nauczyciel już na samym początku lekcji.
-Słucham...
-Co się z tobą dzieje!- przerwał mi.
-To znaczy?- wstałam.
-To znaczy, że wzorowa uczennica nie powinna robić czegoś takiego! Nie wstyd ci?
-Nie wiem o co chodzi.
-Chodzi o to, że wczoraj na murach szkoły ktoś napisał bardzo brzydkie rzeczy i twoja wspólniczka cię wtopiła- nauczyciel zakończył dochodząc do mnie z groźną miną. -Później porozmawiamy.
-Nic nie wiem, a poza tym wczoraj byłam cały dzień u Tomka w domu- obroniłam się. Oł-je!
-Nie udawaj! Przecież wczoraj ze mną byłaś!- w progu pojawiła się Regina.
Że co?! To ona mu nakłamała! Zabiję ją!
*********************************************************************************
Witojcie xD
Przepraszam, że tak długo, ale wyjechałam i jakoś tak wyszło ;D
A jak Wam mijają te ostatnie tygodnie wakacji? =>
A co do rozdziału, to nie miałąm zamiaru napisać go takeigo gównanego jak ten, ale co zrobić... Obiecuję Wam, że następne rozdziały będą o niebo lepsze, a tak się nie dzieję, przepraszam. Staram się, ale nie mam talentu i to nie wychodzi ;/
Teraz tak:
Obiecuję, że rozdział 17 będzie najlepszym rozdziałem jaki będę miała okazję napisać. Skupię się na nim i napisze go długiego, dużo przygód, ciekawe wątki i oczywiście coś extra ^^
Może być?
Mam nadzieję, że następny rozdział będzie na prawdę fajny :)

3 komentarze:

  1. Dziewczyno ten rozdział jest świetny, zresztą tak jak to opowiadanie!!!
    Uhuhu ciekawe jak zaończy się sprawa z brzydkimi rzeczami na murach szkoły...
    No czekam na ten zajebisty 17 rozdział :))
    Weny dużo życzę.
    Claudia xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe!
    Ciekawie się zapowiada... :)
    Ale szczegóły ci powiem potem xD
    Ciekawi mnie postać Reginy :D
    To do następnego! :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Wowowow! *.*
    No... jak tynie masz talentu to ja jestem Kubuś Puchatek xD
    Nie ma to jak kłamstewka Sylwii :D
    Bardzo zaciekawił mnie wątek z ''brzydkimi rzeczami'' ^.^
    Oj, będzie się działo xD
    Ze zniecierpliwością czekam... :>
    Weny! ♥

    OdpowiedzUsuń