piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 21

Oczami Weroniki
-Nie chcesz nic na drogę?- zapytała moja mama.
Zaśmiałam się, robiąc mały kroczek do tyłu. Rodzicielka pytała się o to już czwarty raz.
-Nie- wkleiłam sobie na usta lekki uśmiech. -Poradzę sobie, a z resztą będę z Andrzejem.
Kobieta odwzajemniła uśmiech, na znak, że mogę już iść. Pod drzwiami czekał na mnie mój chłopak. Pocałowałam go przelotnie w usta i wsiadłam do samochodu.
-Co tak długo?- zapytał Andrzej, zapalając samochód.
-Mama- zaśmiałam się lekko.
Reszta drogi minęła w ciszy. Jechaliśmy na weekend w góry. Kawał drogi, ale zawsze warto.
Dojechaliśmy coś przed osiemnastą. W perspektywie kierowcy, to krótko, ale według mnie, to były najdłuższe godziny świata. Po pierwsze, non stop pada, co wpaja mnie w pochmurny nastrój. Po drugie, dziwnie czuję się, mając coś na sumieniu. Po trzecie, było mi cholernie zimno, bo Andrzej jest mega wysportowany i zahartowany, dlatego nie czuł tego zimna, a ja marzłam w stopy, głowę i dłonie. Czemu nie powiedziałam mu o tym? Nie chciałam przerywać tej ciszy między nami. Tak, wiem. Dziwne.
Wysiadłam, modląc się, żeby na zewnątrz nie było tak zimno, jak przeczuwałam.
-Kochanie, coś się stało?- zapytał chłopak łapiąc mnie za biodra od tyłu.
-Nie, jest okej- wymamrotałam.
Licealista wziął nasze torby i podążyliśmy w stronę hotelu. Po paru podstawowych rzeczach związanych z noclegiem, ruszyliśmy do swojego pokoju.
Pokój nie był duży i wygodny, ale dało się przeżyć.
-Idziemy gdzieś?- podgadnął chłopak.
-Gdzie?
-No na miasto- wziął mnie za rękę.
-No dobrze- uśmiechnęłam się na samą myśl o jakimś fajnym filmie, czy romantycznej kolacji.
Od razu poszłam się przebrać. Wiedziałam, że możemy iść w jakieś eleganckie miejsce, ale równie dobrze i do jakiegoś clubu. Musiałam więc ubrać się na tą i na tą okazję. Będzie ciężko.
-Co by tu wybrać- westchnęłam.
-I tak we wszystkim wyglądasz pięknie- wyśpiewał Andrzej.
                                                      * * *
-Kurczę, nie myślałam, że wybierzesz takie miejsce- wyszeptałam do ucha mojemu chłopakowi.
-Umiem zaskakiwać.
Byliśmy na koncercie w środku miasta. Szczerze mówiąc - to nie moje klimaty. Ciągle mijałam się z dobrym humorem, ale musiałam być dla niego miła.
W czasie kiedy blondyn skakał w rytm muzyki, ja rozglądałam się wokół siebie. Jedna znajoma twarz przyciągnęła moją uwagę. O kurde blade. Co tu robi Krzysiek?! Śledzi mnie?
-Za chwilkę wrócę- przekrzykiwałam muzykę.
Dostałam pozwolenie, więc ruszyłam w stronę chłopaka, który również mnie zauważył.
-Co tu robisz- odeszłam z nim kawałek.
-Mogę zapytać cię o to samo- uśmiechnął się głupio.
-Co?
-No ja przyjechałem tu do babci.
-A ja na weekend- założyłam ręce na piersi.
-Czyli też cieszysz się z mojego widoku- rozłożył ręce, jakby chciał mnie przytulić.
Przewróciłam oczami.
-Ja też cieszę się, że cię widzę- schylił się, by mnie pocałować, ale usłyszeliśmy chrząknięcie.
Ja pierdolę. Tam stał Nowak. Wpadłam.

Oczami Moniki
Weszłam do clubu pełnego ludzi. Prawo, lewo... Nie widać Reginy. Na razie nie jest źle. Podkreślam,
na razie. Poszłam po coś do picia. Łyknęłam zimny napój i ponownie rozejrzałam się po sali. I tak przez następne piętnaście minut. Czy na pewno trafiłam do dobrego clubu? Na stówkę. Bardzo często tu bywam i Regina też. Nagle muzyka ucichał, co wydało mi się strasznie podejrzane, więc szybko dokończyłam drinka i podeszłam bliżej parkietu.
-Monika?- usłyszałam, na co moje serce się zatrzymało. -Mogę cię tu prosić?
-Cholera- szepnęłam. -Cholera, co robić?- powtórzyłam sobie pod nosem.
-No kaman, wiem, że tu jesteś.
Zrobiłam krok do przodu, od razu się cofając, czym przyciągnęłam uwagę ludzi.
-No i po co się tak ukrywać?- Regina dalej mówiła do mikrofonu. -Myślałam, że lepiej się ubierzesz, no ale cóż...
Podeszłam bliżej, stając naprzeciwko Reginy. Ona uśmiechnęła się kpiąco i podreptała do dj. Coś mu powiedziała, a potem wróciła na miejsce.
-Lepiej się odsuń- popchnęła mnie.
Wepchnęłam się w tłum i obserwowałam uważnie dziewczynę. Muzyka zaczęła grać, a ona poniosła się z nią na max'a. Tańczyła i to jak. Ludzie zaczęli klaskać, a ja oniemiałam. To co pokazywała, było świetne! Piosenka się skończyła, a ona ponownie wzięła do ręki mikrofon.
-Monika, teraz ty pokaż na co cię stać!
Pieprzyć to wszystko! Nie idę! Kurwa, powinnam nie iść, ale przecież idę ewidentnie. To jest chyba silniejsze ode mnie. Ale ja nie chcę! Fakt, dużo słuchałam muzyki, bo kocham to robić, ale ja nie tańczę!
Piosenka się zaczęła, a ja przez chwilę stałam osłupiona, dopiero po kilku sekundach usłyszałam w mojej głowie głos, który nakazuje mi tańczyć. Nie wiedziałam co robić. Spojrzałam na Reginę. Uch, ten jej głupi uśmiech doprowadzał mnie do szału. Musiałam zacząć tańczyć. A więc to zrobiłam. Widziałam wiele razy jak tańczą ludzie w telewizji, więc byłam obcykana w tym temacie. Naśladowałam niektóre ruchy, którą dałam radę zapamiętać. Ludzie zaczęli klaskać, więc albo tańczą tak świetnie, albo tak źle. Stawiałam pierwszą opcję, bo nikt się nie śmiał. No właśnie... Nikt się nie śmiał! Czyli jest dobrze. Piosenka ucichła, a ja z triumfem podeszłam do Reginy.
-Masz mi coś jeszcze do zarzucenia?- zapytałam jej.
Nie odpowiedziała, tylko tupnęła nogą i zlała się z imprezowiczami. Wzruszyłam ramionami i postanowiłam wrócić już do domu. Dosyć wrażeń na dziś.

Oczami Andrzeja
Zdjąłem kurtkę i powiesiłem ją na wieszaku niedaleko naszego stolika. Znajdowałem się właśnie w małej kawiarni, razem z Weroniką i Krzyśkiem. To co zobaczyłem przed paroma minutami zamurowało mnie. Nie wiedziałem co zrobić, powiedzieć, a nawet czy w ogóle się ruszyć. Z jednej strony Weronika zachowała się po chamsku, ale z drugiej strony wiem, że niejeden chce się z nią umówić. Jest jedną z najlepszych lasek w szkole. A do tego playboy Krzysiek i mamy mały romansik.
-A więc słucham- usiadłem obok dziewczyny, obejmując ją ramieniem.
Od samego początku piorunowałem wzrokiem chłopaka, a on mnie. Nienawidzę go.
-Andrzej- zwróciła się do mnie. -Zrywam z tobą, przepraszam.
Co?! Nie dała mi nic powiedzieć, bo od razu zwróciła się do Krzyśka, który siedział z kpiącym uśmieszkiem.
-Krzysiek- zaczęła. -Z tobą też zrywam.
To poprawiło mi humor.
-Jeśli to nie ja, ani ten cymbał, to kto?- odezwał się brunet.
-Masz trzeciego?- otworzyłem szeroko oczy.
Brunetka zaśmiała się. Przecież nie mogę jej stracić. Ona jest idealna.
-Nie umiem pomiędzy wami wybrać- westchnęła. -Kocham was obydwu. I dopóki nie dokonam wyboru, jesteście na tej samej pozycji.
-Mamy o ciebie walczyć?- Krzysztof oparł się o krzesełko.
-Tak jakby.
-Ja nie odpuszczę- wziąłem ją za rękę.
-1:0, dla Andrzeja.
-Ja też- zerwał się licealista.
I tak wygram.

Oczami Julki
-Chcesz coś do picia?- zapytał mnie Paweł.
-Nie, dziękuję- usiadłam u niego w pokoju.
Ma strasznie wielki pokój, ale jednak nie w moim stylu. Jest strasznie pusto, a zarazem jest tyle rzeczy, że tylko stało do bilardu tu brakuje.
-Kochanie?
-Hm...- chłopak usiadł obok mnie.
-Kiedy zrobisz tu przemeblowanie?- cały czas rozglądałam się po pokoju.
-A myślisz, że to konieczne?
-Noooo, tak trochę- przytuliłam się do niego.
-Jeśli tak sądzisz to od jutra zaczynamy.
-Aha, na pewno- lekko dźgnęłam go w brzuch.
Od kiedy zostałam dziewczyną Pawła, wszystko wydaje mi się piękniejsze. To po prostu facet dla mnie.
-Juro też się spotkamy?- zapytałam, splatając nasze palce.
-Nie mogę. Trening mam- poinformował.
-No to trudno. No to może jutro wyruszę na zakupy z Moniką, przynajmniej nie będziesz mnie poganiał- zaśmiałam się.
-No proszę cię... Ile można siedzieć w jednym sklepie?
*********************************************************************************
Yoł, yoł :D
Jak tam ludziska? c:
Nie chcę nic mówić, ALE akcja tego opowiadania powoli się kończy :p
Znając mnie, to wyjdzie więcej rozdziałów, niż przeczuwam xD
Gdybym jednak posłuchała się swojego rozsądku, to zostało kilka rozdziałów do końca :>
Jak zauważyliście, większość par jest już szczęśliwa, więc tylko zakończę te "niedokończone" akcje i będzie git :p
No to do następnego ♥

5 komentarzy:

  1. Jejciu kocham oba twoje blogi.
    Mam dylemat bo kurde lubię Andrzeja, ale Krzysiek >>>>>i nie mogę się zdecydować kurka no.
    + bitwa dziewczyn była cool, podoba mi się jak ją opisałaś :)
    Paweł słodziaczek taki 😻
    Szkoda że zaniedługo koniec eh, ale czekam nn !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Nominowałam twój blog do Libster Award! Więcej informacji u mnie:
    http://milkasss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No no dzieje się :) Z weroniki wyszła niezła uwodzicielka . Moim zdanie nie powinna traktować tak chłopaków. Rozumiem że zakochała się w obu ale musi wybrać. A oni są głupi że chcą walczyć . Ona tak naprawdę nie kocha żadnego. Bo nie chciała by nikogo zranić a teraz liczy się tylko z sobą :)
    Piszesz świetnie :* Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No no dzieje się :) Z weroniki wyszła niezła uwodzicielka . Moim zdanie nie powinna traktować tak chłopaków. Rozumiem że zakochała się w obu ale musi wybrać. A oni są głupi że chcą walczyć . Ona tak naprawdę nie kocha żadnego. Bo nie chciała by nikogo zranić a teraz liczy się tylko z sobą :)
    Piszesz świetnie :* Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest świetnie, uwielbiam twój bloog.
    Zapraszam również do siebie .
    http://newliferecenthistory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń