niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 8

Oczami Wojtka
-Paweł... zaginął.- na te słowa zesztywniałem i otworzyłem szeroko oczy. Jak to możliwe? Przecież wczoraj z nim rozmawiałem. Kamila wybuchła płaczem, a moja koleżanka z ławki zemdlała. O nie! Nauczyciel podbiegł do dziewczyny i sprawdził jej puls.
-Zanieście ją do pielęgniarki!- rozkazał profesor ale ja nawet nie drgnąłem. Wszyscy stali jak słupy soli. Dopiero Daniel podbiegł do blondynki i wziął ją na ręce.
Przyjaźnię się z Pawłem od piaskownicy...
Wiemy o sobie wszystko...
Znam jego sekrety...
Co mi pozostało? 
Szukać go do skutku.

Oczami Sylwii
Gdy skończyła się biologia Wojtek pierwszy wybiegł z klasy. Postanowiłam pobiec za nim. Chłopak biegł przez korytarz nie zwracając uwagi na innych. Zatrzymał się dopiero przy wyjściu. Usiadł na wolnej ławce przed szkołą i schował twarz w dłoniach. Było mi go żal. Cicho do niego podeszłam i usiadłam obok. I co teraz?
-On się odnajdzie.- powiedziałam ciepłym głosem.
Chłopak powoli otworzył oczy i odpowiedział:
-Skąd masz taką pewność?
-Jest silny i zna te miasto jak własną kieszeń.- odrzekłam i przytuliłam bruneta. Kowalski odwzajemnił gest. Musieliśmy siedzieć tak przez parę minut, bo usłyszeliśmy dzwonek wzywający na drugą lekcję. Wojtek wstał i pociągnął mnie do klasy.
Czy Paweł na pewno się odnajdzie?

Oczami Moniki
Siedziałam na przerwie słuchając muzyki. Tylko ona sprawia, że zapominam o całym świecie. Płakałam całą
noc. Tak bardzo go kochałam. A co jest w tym najgorsze? Że po tym wszystkim kocham go jeszcze bardziej.
-Julia jest w szpitalu!- wykrzyknęła Weronika podbiegając do mnie.
-Co?- wydusiłam zdejmując słuchawki. 
-Kwiatkowski zaginął!
-Co?!- wykrzyknęłam.
-Znasz tylko te słowo?- zapytała z ironią w głosie.- Dlaczego uciekłaś z dyskoteki?
-Powiem ci później.- stwierdziłam i zabrałam swoją torbę z podłogi.- Spotkamy się później. Pa!
Łza powoli spłynęła po moim policzku i spadła na moją bluzkę mocząc jej skrawek. Wcześniej Tomek, później Paweł, teraz Julka.
"To człowiek człowiekowi jest najbardziej potrzebny do szczęścia". 

Oczami Pawła.
Otworzyłem oczy. Ale mi się dobrze spało.
STOP!
Czemu leżę na chodniku? Dlaczego nic nie pamiętam? Wstałem i rozejrzałem się po okolicy. Powoli zacząłem sobie wszystko przypominać. Jestem na starym mieście za jakimś budynkiem. Do mojego domu jest  niedaleko. Sięgnąłem do kieszeni po mój telefon. Nie było go. Cholera... Okradli mnie. No cóż, trzeba sobie poradzić bez tego. Powoli ruszyłem przed siebie co chwila potykając się o własne nogi. Po chwili ujrzałem swój dom. Jestem uratowany!

Oczami Julii
Ocknęłam się w łóżku szpitalnym. Nade mną stał starszy pan i bazgrał coś w zeszycie. Po chwili mnie
zauważył.
-Dzień Dobry. Zrobiliśmy kilka badań i nie mamy powodów, by zatrzymywać panią w szpitalu. Może pani opuścić placówkę.- stwierdził uśmiechając się do mnie.- Tylko proszę zaczekać na wypis.
Gdy otrzymałam już wypis na korytarzu czekała na mnie moja mama ze strojem na zmianę.
Po paru minutach siedzenia w domu przy laptopie postanowiłam przejść się po parku. To dla mnie za wiele. Tyle się zdarzyło tego dnia, że moje serce tego nie wytrzymało. Usiadłam na ławce i oparłam głowę o kolana. Następnie z moich oczu zaczęły spływać słone kropelki cieczy. Po paru chwilach poczułam jak ktoś mnie przytula. Podniosłam głowę i zobaczyłam Pawła.
-Ty żyjesz!- wykrzyknęłam i pocałowałam bruneta.
Chwila...
Całuję się z Pawłem w parku. Jest super ale przecież mam DANIELA! Oderwałam się od chłopaka i wstałam kierując się w stronę mojego domu.
-Czekaj! Gdzie idziesz?
-Ummm... Na mnie już czas. Cześć.- rzuciłam i pobiegłam w głąb miasta. Co ja zrobiłam?

Oczami Doroty.
Leżę sobie na łóżku i rozmyślam nad swoim życiem. Miałam odpowiedzieć Krzyśkowi na jego propozycję ale przez to wszystko zapomniałam. Biedny Paweł... Czy sobie poradzi? Po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Ktoś chce się ze mną skontaktować.
-Tak, słucham.
-Hej. Tu Krzysiek. Spotkajmy się za 10 minut w parku.
-Okey. To do zobaczenia.- rozłączyłam się i wybiegłam z domu.
-Cześć.- przywitałam się widząc czekającego już na ławce Krzyśka. 
-Hej. Masz odpowiedź na...- zaczął.
-Tak.- przerwałam i pocałowałam go.
To wyraża więcej niż tysiąc słów.

Oczami Moniki
-To pobawisz się ze mną czy nie?- jęczała nad moim uchem Ala.
-Później. Teraz nie mam humoru.- odpowiedziałam dziewczynce.
-Monika, ktoś do ciebie!- krzyknęła mama, a po chwili ktoś zapukał do mojego pokoju. Mruknięciem zaprosiłam go do środka. Odwróciłam się i zobaczyłam...

*********************************************************************************
Hej ;) Ten rozdział jest pisany pod wpływem czekolady ;D
Dziwny rozdział ;p Tak wiem ;)
NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE BARDZIEJ CIEKAWY, okey?
A kiedy on się pojawi?
Niestety nie wiem ;(
                                                                        Śnieżyyynka ;*

3 komentarze:

  1. Powoli gubię się w tym opowiadaniu. Jest starsznie dużo postaci . Mieszają się za sobą . Opowiadanie robi się nie zrozumiałe. Mogłabyś załóżmy skupić się na mniejszej ilości postaci? Nie chcę Ci niczego narzucać zrobisz wedle swojego uznania.
    Opowiadanie Boskie jest ogólnie. /Eli..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że ktoś wreszcie szczerze wypowiedział się o moim opowiadaniu.
      Wezmę twoją uwagę do serca i skupię się na mniejszej ilości postaci ;D
      Dzięki za tą uwagę ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Troche duzo ludzi. Fajjny rozdzial <33

    OdpowiedzUsuń