wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 4

Oczami Krzyśka
-I jak poszła randka z Dosią?- zapytał Tomek, dziś jakoś tak dziwnie szczęśliwy.
-No... eeee... było normalnie.- wyjąkałem. Nie chciałem mu mówić o wczorajszej akcji.
/retrospekcja/
Już od dłuższego czasu rozmawialiśmy na różne tematy. Fajna z tej Doroty dziewczyna. W pewnej chwili złapałem ją za rękę. Tak ślicznie wyglądała, że nawet zapomniałem co mam mówić. Patrzyła na mnie swoimi dużymi oczami.
-Podobasz mi się.-wyrzuciłem z siebie po dłuższej przerwie. Sam byłem zdziwiony, że to powiedziałem. Po chwili wstała i wybiegła z kawiarni. Zostałem s a m...
/koniec retrospekcji/ 
Dziwnie się z tym czuję. Muszę z kimś o tym pogadać. Ale z kim? Tomek odpada, bo zacznie się ze mnie śmiać, jak zawsze. Może Paweł mnie zrozumie. Cholernie boję się spotkania z Dorotą. 
-A co ty taki szczęśliwy jesteś?- zapytałem, byle tylko zmienić temat.
-Bo mam dziewczynę!
-Kolejną? I tak zaraz ją zostawisz i pójdziesz do drugiej. To żadna nowość.
-To jest coś poważniejszego.
-Czyli?
-Jest inna.
-Czyli?
-Nigdy nie czułem czegoś takiego.
-A możesz mi chociaż powiedzieć, która laska jest twoją nową zdobyczą?
-Za chwilę powinna przyjść.- powiedział i zaczął się rozglądać dookoła. 
-Jak ją wreszcie spotkasz to skorzystaj z okazji i zaproś ją na jutrzejszą imprezę.
-Właśnie!- wykrzyknął- Ty to masz łeb!
-To ja lecę! Cześć!
Szedłem wzdłuż korytarza błądząc w myślach. W jednej chwili poczułem, że ktoś na mnie wpadł i teraz na mnie leży. Była to jakaś ładna, poprawka: bardzo ładna dziewczyna.
-Heeej...- zacząłem, wpatrując się w nią bez przerwy w brunetkę.
-Cześć. Przepraszam. Jestem Weronika.- wyrzuciła to z siebie z taką prędkością, że ledwo zrozumiałem znaczenie tych słów. 
-To ja się zagapiłem. Jestem Krzysiek. Mam pytanie...
-Słucham?
-Czy chciałabyś wybrać się ze mną na czwartkową imprezę szkolną? 
Dziewczyna tylko się zarumieniła i zaczęła wpatrywać się w podłogę. Milczała.
-Jak, by tu ci to powiedzieć... Niestety, ktoś mnie już zaprosił.- odpowiedziała zmieszana. Na te słowa coś ukuło mnie w sercu. 
-Aha. To trudno. Cześć.- pożegnałem się i ze spuszczoną głową poszedłem na lekcje. 
Parę godzin później... 
Przez cały czas myślałem o Weronice. Czemu wszystkie dziewczyny dają mi kosza? Doroty dziś nie było w szkole. Postanowiłem, że Dorotę na dyskotekę zaproszę jutro. Tak łatwo ze mną nie będzie. Po chwili przekroczyłem próg mojego domu i bez słowa ruszyłem w stronę mojego pokoju. Wziąłem ołówek i zacząłem szkicować pierwszy obraz jaki stanął mi przed oczami. Dopiero jak skończyłem uświadomiłem sobie, że wykonałem szkic dziewczyny, na którą dzisiaj wpadłem.

*********************************************************************************
Heeej :) Rozdział krótki i nie dokładny ale nie mam  czasu na pisanie :( Myślę, że w weekend dodam następny :) Dziękuję za komentarze :)  

2 komentarze:

  1. Spoko blog. Rozdział fajny i ciekawy. Czekam nn. Natalia <3

    PS: Dziękujemy za nominację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz świetnego bloga :) Już go obserwuję ;D

    OdpowiedzUsuń